Niektórzy zachwycają się życiem, innym każdy dzień wydaje się nudny i pusty. Żyją w tym samym miejscu, ale w innych światach. Jak stworzyć świat, w którym chcemy żyć?
Rafael Santandreu
ROZMAWIAŁA DARIA GRABDA
Daria Grabda: Podkreśla Pan, że przyczyny trudności, z jakimi się zmagamy, zwykle tkwią w naszej głowie. W jakim sensie?
Rafael Santandreu: Lęk, nieśmiałość czy stres wynikają z mylnych przekonań, na przykład że musimy być zawsze najlepsi, że nie wolno nam się pomylić. One sprawiają, że mamy wobec siebie absurdalne oczekiwania. Jak mawiał Epiktet: „Nie to nas dotyka, co się nam zdarza, ale to, co mówimy sobie o tym, co się nam zdarza”. Szkodzi nam właśnie ten wewnętrzny dialog, jaki mimowolnie prowadzimy w myślach.
Głos w naszej głowie mówi: jestem za głupia, za gruba, nikt mnie nie lubi.
Za każdą negatywną emocją stoi takie irracjonalne przekonanie. Obrażamy się, bo ktoś nam powiedział coś niemiłego. Uważamy bowiem, że wszyscy powinni nas dobrze traktować. To absurd. Z podobnym problemem zmagał się nastolatek Eduardo. Miał obsesję na punkcie czystości – ciągle mył ręce, gdyż lękał się, że się rozchoruje. Zarazem wstydził się swojej obsesji. Chciał pojechać z kolegami na obóz, ale obawiał się, że go wyśmieją.
Jak się uwolnić z takiej pułapki?
Odpowiedzią jest praktyka trzech kroków, ona pozwala nam zyskać siłę emocjonalną i pokonać kompleksy. Pierwszy krok polega na tym, by zwrócić się do własnego wnętrza. Tam warto szukać podstaw siły i dobrego samopoczucia. Tak napra...