Ze zdrowiem Polaków jest niedobrze – to jeden z kosztów trwających od 15 lat przemian społecznych i ekonomicznych. Tradycyjna medycyna nie zawsze wystarcza. Trzeba więc stworzyć warunki pozwalające ludziom prowadzić zdrowe życie.
Miejsca, w których żyjemy, uczymy się, pracujemy i odpoczywamy, istotnie wpływają na jakość naszego zdrowia. Badania dowodzą, że połowa czynników kształtujących tę jakość ma swoje źródło w stylu życia i towarzyszących mu zachowaniach, a tylko około 10 proc. z nich wiąże się z opieką zdrowotną (pozostałe czynniki mają pochodzenie socjoekonomiczne, kulturowe, środowiskowe i genetyczne). Generalnie można powiedzieć, że ludzie są zdrowi wtedy, gdy mogą osiągać założone cele życiowe, samodzielnie kształtować i zaspokajać przynajmniej część osobistych potrzeb, a także gdy radzą sobie z problemami codziennego życia. Niestety, głębokie zmiany ustrojowe, ekonomiczne i społeczne, jakie zaszły i nadal zachodzą w Polsce, dają niewiele takich możliwości. Owocują bowiem między innymi wzrostem bezrobocia, dewiacji społecznych i przestępczości, narastającą biernością społeczną i ekonomiczną dużych grup ludzi, spadkiem dostępności usług medycznych, poszerzaniem się grup ryzyka zdrowotnego, rosnącą niewydolnością instytucji odpowiedzialnych za wspieranie niesamodzielnych członków społeczeństwa (np. domów pomocy społecznej, ośrodków dziennego pobytu dla osób niepełnosprawnych lub w wieku podeszłym). Stawiają też Polaków wobec zupełnie nowych sytuacji, takich jak konkurencja na rynku pracy i niepewność zatrudnienia, konieczność wielokrotnej zmiany kwalifikacji zawodowych, wymuszona mobilność zawodowa i związana z nią konieczność adaptacji do nowych warunków społecznych, konflikty między potrzebą utrzymania miejsc pracy a ochroną środowiska, przejmowanie odpowiedzialności za swoje zdrowie i przyszłość.
Te wszystkie okoliczności powodują, że w społeczeństwie rośnie przede wsz...