Cierpienie psychiczne bywa bardziej dotkliwe niż ból fizyczny. Gdy przypominamy sobie, jak złamaliśmy rękę, nie zaczyna nas ona znowu boleć. Zupełnie inaczej jest ze złamanym sercem...
Elżbieta Filipow: Każdy ma w domu apteczkę pierwszej pomocy ze środkami dezynfekującymi, lekami przeciwgorączkowymi, bandażami, maściami itp. Jeśli się niespodziewanie skaleczymy lub doznamy drobnego urazu – jesteśmy przygotowani. Zupełnie inaczej traktujemy sferę psychiczną...
Guy Winch: A powinniśmy tu być tak samo zapobiegliwi, bo zranień emocjonalnych, na przykład spowodowanych przez porażkę czy odrzucenie, doświadczamy nawet częściej niż tych fizycznych, takich jak skaleczenia i przeziębienia. Większość ludzi nie wie jednak, jak leczyć rany psychiczne, i w efekcie je lekceważy i zaniedbuje. Nie jest to dobre.
Podkreśla Pan znaczenie higieny psychicznej. Tak jak po każdym posiłku szczotkujemy zęby, podobnie powinniśmy dbać o emocje. Dlaczego jest to tak ważne?
Gdy ludzie zaczęli dbać o higienę osobistą, zaszła oszałamiająca zmiana. Nie tylko staliśmy się zdrowsi, ale również żyjemy znacznie dłużej. Higiena emocjonalna mogłaby mieć równie pozytywne efekty, gdyby ludzie wykształcili związane z nią nawyki. W naszej kulturze wiemy, jak ważne jest minimalizowanie bólu fizycznego – nie pozwalamy, by dolegliwości powodujące cierpienie ciała były nieleczone. Jednak jednocześnie pozostajemy „ślepi” na ból emocjonalny. Mamy zbyt dużą tolerancję na takie cierpienie, i własne, i innych. Higiena emocjonalna mogłaby temu zaradzić.
Gdybyśmy byli bardziej świadomi zranień emocjonalnych i tego, jak one wpływają na nasz nastrój, motywację, procesy poznawcze i zachowania – szybciej byśmy dochodzili do siebie po ich doznaniu. Nie pozwalalibyśmy też, by drobny uraz emocjonalny wskutek zlekceważenia go rozwinął się w wielką ranę. Na przykład odrzucenie może sprawić, że osoba wycofa się, będzie unikać ludzi, izolować się i w końcu zacznie jej doskwierać samotność. A to znacznie poważniejsza rana, której skutki mogą być bardziej dotkliwe.
Jakiego rodzaju cierpienie psychiczne jest skutkiem odrzucenia?
Poważne odrzucenie aktywuje te same obszary mózgu, które ulegają pobudzeniu, gdy ktoś doświadcza znacznego cierpienia fizycznego. Taki ból może utrzymywać się przez pewien czas i w efekcie nawet na pozór mało istotne odrzucenie możemy odczuwać jako bardzo bolesne. Dlatego też potrzebujemy czasu, by wrócić do siebie.
W pewien sposób jednak cierpienie psychiczne wywołane odrzuceniem jest bardziej dotkliwe niż ból fizyczny. Przecież gdy przypominamy sobie, jak złamaliśmy rękę, nie zaczyna nas ona zn...