Dlaczego w zatłoczonym autobusie instynktownie wciskamy się w najdalszy kąt siedzenia, kuląc się i odgradzając torbą? Dlaczego nie przeszkadza nam bliska fizyczna obecność przyjaciół? Jaki dystans między nauczycielem i uczniem sprzyja budowaniu wartościowej relacji oraz efektywnej nauce?
Na te i wiele innych pytań mogą odpowiedzieć badacze proksemiki – nauki z pogranicza psychologii i antropologii, która zajmuje się określaniem wpływu relacji przestrzennych między osobami na zachodzące między nimi relacje psychologiczne. Za jej twórcę uważany jest amerykański etnolog Edward Hall. Jako pierwszy zauważył, że odległość, jaką ludzie zachowują między sobą, jest ważnym komunikatem niewerbalnym – może bowiem odzwierciedlać stosunek emocjonalny, różnice w statusie społecznym czy typ prowadzonej rozmowy.
Blisko czy na dystans?
Aby opisać to zjawisko, Hall wprowadził tzw. dystanse personalne. Wyróżnił cztery rodzaje dystansów, których przekroczenie w pewnych sytuacjach społecznych budzi nasz dyskomfort. Określił ich zasięg z dokładnością niemal do centymetra i uznał, że są one podobne dla wszystkich ludzi.
Dystans intymny rozciąga się w granicach maksymalnie 45 centymetrów od naszego ciała. W tę strefę wokół nas wpuszczamy jedynie osoby bardzo nam bliskie, takie jak mąż, żona, rodzic, dziecko czy partner seksualny. W książce Ukryty wymiar, poświęconej opisowi własnych obserwacji i badań nad dystansami personalnymi, Edward Hall pisze, że „przy dystansie intymnym obecność drugiej osoby jest czymś niewątpliwy...